O snach
Od zarania dziejów coś nam się śni. Senne marzenia są różne.

Zaciekawiony nimi człowiek spisywał je, szukając wskazówek i wytłumaczenia, co to oznacza dla jego przyszłości. Dlatego powstały senniki, a wróżki próbowały sny wytłumaczyć. Królom sny tłumaczyli magowie.

Aplikacja S. poszła dalej i zagląda poprzez sen do żołądków. Namawia, aby już rozespany jej użytkownik zapisał ten sen. Bohaterami snów są ludzie, ale i woda, banany, ogórki, hot dogi, kurczaki, kanapki, chleb i ryż. Te dane wędrują dalej do analizy, obróbki cyfrowej i do bębna kolejnej maszyny sprzedającej pożądane produkty. Pod ilość towarów w snach można projektować produkcję kolejnych i wzmacniać przyzwyczajenia zakupowe np. leków nasennych.

Użytkownicy są użytkowani. Oddają te dane, sądząc, że anonimowo i za darmo. Za możliwość opisania swoich snów i przycisku „akceptuj” wyrażają zgodę na penetrowanie żołądka. Sen stał się darmowym produktem „w głowie” – monetyzowanym towarem cyfrowym.

***

Google czy Pornhub (…) funkcjonują jako coś w rodzaju cyfrowego serum prawdy, dlatego jesteśmy w stanie pokazać, jak rozpowszechnione jest zainteresowanie kazirodztwem.

Jak pokazują wpisy żon na temat mężów, do najpopularniejszych marzeń dorosłych mężczyzn należy pragnienie, żeby nosić pieluszki i żeby żony karmiły ich piersią.

Big data pozwala nam przekonać się, czego ludzie naprawdę chcą i co naprawdę robią, a nie co mówią, że chcą, i nie co mówią, że robią.

Seth Stephens-Dawidowitz (były naukowiec danych w Google, pisarz)

Jeśli podejrzewasz, że Twoje dziecko jest uzależnione od technologii cyfrowych, nie wahaj się zwrócić się o pomoc. Psychologowie i terapeuci są w stanie pomóc w rozwiązaniu problemu i zapewnić wsparcie Twojemu dziecku i całej rodzinie.

Ośrodek RESET