 
															Niekoniecznie od razu depresji. Nazwano to inaczej – współuzależnienie. Niefajne brzmi dla ucha i źle się kojarzy.
Zamień więc to słowo na własny użytek i wstaw „utrata kontroli nad życiem dziecka”.  O ile to z kolei  brzmi popcoachingowo, o tyle liczby nie kłamią. Przelicz, ile zapłaciłeś za to cyfrowe życie, począwszy od pierwszej konsoli, poprzez całą resztę.
Napisz te kwoty na kratce i dolicz kieszonkowe,  które nierzadko idzie na kolejne etapy płatnych gier. Dorzuć ceny korepetycji  oraz rozpoczętych,  a nie dokończonych karier sportowych, muzycznych czy innych.  I postaw sobie pytanie, czy to się opłaca?  Po cyfrowym rachunku sumienia wiesz, co masz robić. Nie wypierać faktów, nie podmieniać  słów na własny użytek. Nazywać rzeczy po imieniu.
***
Nie mamy pojęcia, że od internetu można się uzależnić.
Mój syn nie wychodzi z pokoju. Nie wiem co się z nim dzieje.
Jest smutny. Nie rozmawia z nami.
Rodzice w rozmowie z autorem
Jeśli podejrzewasz, że Twoje dziecko jest uzależnione od technologii cyfrowych, nie wahaj się zwrócić się o pomoc. Psychologowie i terapeuci są w stanie pomóc w rozwiązaniu problemu i zapewnić wsparcie Twojemu dziecku i całej rodzinie.
