Do domów przyszły markety (zakupy), kasyna (hazard w sieci), domy publiczne (filmy, zdjęcia), banki (zaciąganie kredytów, płatności), usługi  pocztowe (nadawanie przesyłek), szkoły (lekcje, wykłady i kursy), teatry i koncerty muzyczne. Technologie mówią do nas językiem korzyści i próbują zgadnąć, czego potrzebujemy. Lodówka nam powie, że pustoszeje, dom sam włączy piece, aby przed przyjazdem zrobiło się ciepło.

Producenci łóżek dokładają w obudowie miejsce na monitory telewizyjne i komputerowe, wnękę na lodówkę i małe WC, przekonując, że nie warto wychodzić z łóżka. „smart życie” w reklamowych folderach jest wygodne i kuszące. Mały robot rozmawia z właścicielem  jak człowiek. Robot nie chce jeść, ani pić, a tym bardziej wychodzić na spacer celem załatwienia swoich potrzeb. To „smart live”. Bez wychodzenia  z domu. Media „pomagają” jak mogą.

***

„Newsy są przynęta która ma zwabić was do zagrody, gdzie da się sprzedać adidasy, mydełka do kąpieli, leki na zapalenie prostaty czy co tam jeszcze według sondaży”

„Pokazywane (…) osób autentycznie bohaterskich czy altruistycznych powodowałoby u większości widzów poczucie niższości. Tak się zatem nie robi.

„Chcemy, żebyście nie mogli spać po nocach, żeby wam zęby dzwoniły, kiedy panikujecie przez sprawy, na które nie macie żadnego wpływu”

Matt Taibbi (dziennikarz, pisarz)